niedziela, 3 stycznia 2016

27. „Uważaj, Zalewska! Jeszcze z tobą nie skończyłam.”

Obudziły mnie strzępki rozmowy docierające do moich uszu z drugiej części mieszkania. Niestety nie byłam w stanie zidentyfikować głosów, które brały udział w dyskusji. W pokoju panowała jasność, ale to wcale nie musiało być wyznacznikiem późnej godziny, bo słońce górowało nad horyzontem na długo przed naszym pójściem spać. Byłam wyczerpana, wrażenia minionej nocy dawały o sobie znać. Głowa bolała mnie z przemęczenia, ale ciało było cudownie zrelaksowane. 
Po chwili skupienia, podczas której przysłuchiwałam się wydarzeniom zza ściany, zdecydowałam się opuścić łóżko. Podniosłam z podłogi koszulkę Barona i naciągnęłam ją sobie przez głowę, z walizki wygrzebałam szorty, a włosy związałam gumką, którą zawsze noszę na nadgarstku. Miałam zamiar pójść do łazienki i zostawić Alka z jego gościem, ale idąc przez przedpokój zorientowałam się, że osoba, z którą rozmawia muzyk to Kasia. Zdecydowałam, że najpierw ujawnię swoją obecność, zwłaszcza, że dopiero wyszłam z łóżka i mój wygląd wskazywał na to, że spędziłam noc z Baronem. 
- Cześć, przeszkadzam?- Stanęłam w drzwiach prowadzących do salonu, oparłam się o framugę i skrzyżowałam ręce.
- No coś ty, chodź- Aleksander wyraźnie rozpromienił się na mój widok i przywołał mnie ruchem ręki. 
- Co TY tu robisz?- Katarzyna z kolei nie wyglądała na specjalnie zadowoloną z mojej obecności. Postanowiłam, że będę miła.
- Mieszkam. A tak przy okazji, twoja intryga była dobra, ale nie do końca przemyślana- przez chwilę otwierała i zamykała usta, jakby chciała mi odpowiedzieć, ale w końcu zrezygnowała. „Punkt dla ciebie, mała. Brawo!”

Kasia
Ale jak mieszka?! I skąd, do cholery, wie o moim planie? Karwowski! Na bank to on puścił parę. Palant jeden! Zniszczę go!
- No i gratuluję ciąży, musisz być bardzo szczęśliwa- jakby tego wszystkiego było mało, to Baron powiedział jej o ciąży. No to teraz już zupełnie koniec. Nie wiem, czy chciała być miła, czy już zaczęła coś podejrzewać i stąd ten sarkazm w jej głosie. Tak, wcale nie jestem w ciąży. To był kolejny sposób na odzyskanie Alka, ale skoro wrócił do tej małej, czas to odkręcić. W najbliższym czasie będę musiała udawać, że poroniłam. Inaczej wszystko się wyda i gitarzysta znienawidzi mnie do reszty. Ale póki co, muszę udawać szczęśliwą przyszłą mamę i nie dać nic po sobie poznać. 
- Jesteśmy, dziękujemy- chciałam jej dokuczyć, dlatego odpowiedziałam w imieniu moim i Aleksandra. Wydawała się tym nie przejąć, więc ciągnęłam dalej.- Przed chwilą oglądaliśmy nagranie z USG. Gdybyś przyszła chwilę wcześniej, zobaczyłabyś nasze maleństwo.
- Jeszcze nic straconego, mogę je zobaczyć?- Kurde, niedobrze. Nagranie wyciągnęłam od swojego ginekologa za niemałe pieniądze. Było jednym z archiwalnych badań, jakie doktor miał w kartach pacjentek. Zostało przerobione w taki sposób, że nie widać żadnych danych, żeby Alek nic nie zauważył. Z Majką będzie gorzej. Raczej nie da się oszukać.
- Jasne- zgodziłam się, próbując ukryć narastające zdenerwowanie i podałam dziewczynie płytę, którą natychmiast włożyła do odtwarzacza. 

Maja
Podczas oglądania nagrania nic nie mówiłam. Zbyt byłam zajęta zastanawianiem się, dlaczego na ekranie nie ma żadnych danych. Ekspertką nie jestem, ale kilka takich filmików w życiu widziałam i każde z nich miało górny pasek z danymi pacjentki, lekarza, datą badania. Grabowska ewidentnie coś kręci i dowiem się, co, ale póki sprawa nie była wyjaśniona, musiałam grać dalej. 
- Jeszcze raz gratuluję- uśmiechnęłam się do niej, oddając płytę.- Dużo przytyłaś?

Kasia
Wcale, głupia małpo!

Maja
- Jakieś trzy kilo, nie ma tragedii- mówiąc to, pogłaskała się po brzuchu, ukrytym pod za dużą bluzką. Akurat- pomyślałam.- Zostawiam was, pójdę doprowadzić się do porządku- pomachałam Grabowskiej, Barona pogłaskałam po policzku i wróciłam do sypialni, żeby wyciągnąć z walizki kosmetyczkę. 
Stojąc pod prysznicem, kiedy strumienie letniej wody spływały po moim ciele, już obmyślałam plan, jak zdemaskować rywalkę. Nie mogłam jeszcze zdradzić swoich podejrzeć Alkowi, potrzebowałam więcej dowodów. 

Baron
Byłem bardzo dumny z Majki. Nie spodziewałem się, że tak się zachowa. Mówiła, ze potrzebuje czasu na przyswojenie tej informacji, a tymczasem normalnie rozmawiała z Kasią, z uśmiechem obejrzała nagranie z badania, była miła. Owszem, wspomniała o wybryku Grabowskiej, ale zdziwiłbym się, gdyby tego nie zrobiła. Moja dziewczyna! Nie, moja kobieta... Kobieta z klasą! Ależ ja ją kocham! Kasia wyszła chwilę po tym, jak Maja poszła do łazienki. Korzystając z tego, że mogłem jeszcze trochę czasu spędzić w domu, dołączyłem do Zalewskiej, pozbywając się przed tym ubrań.

Maja
Szum wody zagłuszył wydarzenia z salonu, nie słyszałam nawet jak Baron przyszedł do łazienki. Zauważyłam dopiero, kiedy wszedł do mnie pod prysznic. Chwycił mnie w talii i odwrócił w swoją stronę. Zakręcił wodę i przyparł mnie do ściany kabiny, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Przesunął dłonie na moje plecy i powoli zsunął w dół, nie odrywając przy tym ode mnie wzroku. Uniósł mnie, trzymając za pośladki, a ja oplotłam go nogami w pasie. Nasze twarze znajdowały się na tej samej wysokości. Pocałowałam gitarzystę, nie zamykając oczu. Chciałam go widzieć, chciałam widzieć te oczy, które z takim uczuciem patrzyły na mnie. Pragnęłam go. Mimo tego, co wydarzyło się kilka godzin wcześniej, chciałam więcej. Musiałam się nim nacieszyć, nawet gdybym kolejny tydzień miała nie wypuszczać go z łóżka. Chociaż to akurat było niemożliwe, bo już następnego dnia wyjeżdżał na kilka dni. Czekały go dwa koncerty, po których wracał do domu na trzy dni i znów jechał dalej. Pocieszał mnie jedynie fakt, że zgodził się na przyjazd Julki i Marietty pod jego nieobecność, więc o nudzie nie było mowy. Obiecał też, że powie o nas reszcie zespołu, a gdyby tak się stało, to może mogłabym pojechać z nim na kolejne koncerty. Ta myśl dawała nadzieję, że między nami znów wszystko się ułoży. Bo jak na razie ciągle na nowo przyzwyczajam się do jego obecności, bliskości, uczucia. 
Kiedy my daliśmy się ponieść namiętności pod prysznicem, ktoś dobijał się do drzwi. Żadne z nas nie odpowiedziało, a o wyjściu do gościa nawet nie pomyślałam. 
- Zamknąłeś drzwi?- zapytałam  w przerwie między pocałunkami i wzięłam głębszy oddech. Gitarzysta jedynie pokręcił głową.
- Przecież nikt nie wejdzie- wytłumaczył się, widząc moje karcące spojrzenie. Gość najwidoczniej nie podzielał zdania mojego mężczyzny, bo usłyszeliśmy dźwięk otwierania, a chwilę potem zamykania drzwi. 
- Alek, jesteś w domu?- Oboje odetchnęliśmy z ulgą, rozpoznając właściciela głosu. To był Tomson. 
- Tak, zaraz wyjdę- odkrzyknął mu Baron i westchnął. Postawił mnie i wyszedł spod prysznica.- Przyjdziesz do nas?- skinęłam głową i sięgnęłam po ręcznik. Tomek też jeszcze o nas nie wiedział, ale może to lepiej, że dowie się wcześniej niż reszta zespołu. Alek opuścił pomieszczenie, kiedy ja byłam  w połowie wycierania się. Kiedy skończyłam, znów nałożyłam koszulkę Barona i swoje szorty, mokre włosy zawinęłam w ręcznik i wyszłam do muzyków, którzy żywo dyskutowali o czymś w salonie. 
- Cześć, Tomeczku- rzuciłam od progu i posłałam mojemu byłemu trenerowi promienny uśmiech. 
- Majeczka, cześć- podszedł, żeby mnie przytulić, ale wiedziałam, że ponad moim ramieniem spojrzał na Alka pytająco.- Baruś, co jest grane?- Kiedy wyswobodziłam się z objęć Lacha, podeszłam do Aleksandra i objęłam go. 
- Wybacz, że dowiadujesz się dopiero teraz, ale nie chcieliśmy, żeby to wyszło w czasie programu ani zaraz po nim, bo wysokie miejsce Mai byłoby podejrzane. Jesteśmy razem- wyjaśnił mu.
- W czasie programu? Kiedy to się zaczęło?- chyba nie był zadowolony, że przyjaciel nic mu nie powiedział.
- Po nokautach, jak pojechałem z Majką na pogrzeb. Wiedział tylko Torres i Marietta, nikt więcej. Powiedziałbym ci, gdybyśmy razem nie trenowali Mai.
- W porządku, Stary, naprawdę. Maja- zaczął podejrzliwie.- Jak się wczoraj widzieliśmy i rozmawiałem z Barusiem przez telefon, to nie chciałaś, żebym mówił o twoim powrocie. Dlaczego?- Alek spojrzał na mnie zaskoczony, że Tomson szybciej wiedział o moim powrocie.
- Mieliśmy mały problem- nie chciałam zagłębiać się w szczegóły.
- I ja nic nie zauważyłem- Tomek pokręcił głową z niedowierzaniem, ale zaraz potem uśmiechnął się do nas.- Cieszę się w waszym imieniu. Alek, znam cię na wylot, Maja, o tobie też wiem całkiem sporo i jestem przekonany, że stworzycie świetną parę. 

~*~
Aleksander wyjechał, a ja miałam do towarzystwa siostrę i przyjaciółkę. Mogłam odwiedzić je w Toruniu, ale Warszawa otwierałam przed nami zdecydowanie więcej możliwości rozrywki. Weekendowy maraton imprezowy okazał się lepszy niż się spodziewałam. Świetne towarzystwo i zabawę dopełniło coś jeszcze: więcej dowodów w sprawie Grabowskiej i to takich, po których Baron nie będzie miał wątpliwości, że Kaśka go oszukuje. 
Kiedy dotarłyśmy do Platinum, zajęłyśmy miejsca przy barze i zamówiłyśmy sobie mohito. Było za późno na zarezerwowanie loży, więc musiałyśmy zadowolić się stołkami barowymi, co w tym miejscu i tak było zaskakujące, bo zazwyczaj klub aż pękał w szwach. Czekając na drinka rozejrzałam się po lokalu. Nie było jeszcze zbyt wielu ludzi, ale  to pewnie ze względu na fakt, że wieczór dopiero się zaczynał. Moją uwagę przyciągnęła grupka kobiet, które zajmowały lożę najbliżej baru. Konkretniej to jedna z nich. „Proszę, Katarzyno, znów się spotykamy”- moja podświadomość pomachała do niej ze złośliwym uśmieszkiem. Nie chciałam zbyt długo się w nie wpatrywać, bo któraś mogłaby to zauważyć. Zdążyłam jednak przyjrzeć się Grabowskiej. Ubrana była w krótką, małą czarną, która ledwie zakrywała jej pośladki. Była na tyle obcisła, że kiedy Kasia stanęła bokiem do mnie, widziałam jej idealnie płaski brzuch. Wątpliwości, które pojawiły się w mojej głowie podczas oglądania nagrania z USG, zostały potwierdzone. Mari i Jula nic nie wiedziały, więc postanowiłam opowiedzieć im o całej sytuacji.
- Musicie mi pomóc- zaczęłam, co wyraźnie je zaciekawiło.- Spójrzcie na lożę po prawej stronie, tylko dyskretnie- zrobiły, co mówiłam. Julka prychnęła niezadowolona, a Mari wciągnęła głośno powietrze, kiedy zauważyły Kaśkę.
- Chcesz zmienić lokal?- Zapytała mnie siostra, wiedząc, jaki stosunek mam do kobiety.
- Co? Nie ma takiej opcji- zaprotestowałam.- Jest coś, co muszę wam powiedzieć- kiwnęły głową na znak, że słuchają.- Kaśka jakiś czas temu powiedziała Baronowi, że jest w ciąży. Wczoraj widziałam nagranie z USG, na którym nie było żadnych danych, nawet daty badania. Miała na sobie szeroką bluzkę, więc jak powiedziała, że przytyła trzy kilogramy, nie mogłam stwierdzić, czy mówi prawdę. Myślę, że oszukuje Alka, bo chce go odzyskać. Nie powiedziałam mu o swoich podejrzeniach, bo pewnie by mi nie uwierzył, ale los nam sprzyja, bo mam przed sobą żywy dowód, że Grabowska kłamie.
- A to suka- warknęła Jula, patrząc na kobietę z wściekłością.- Co z nią zrobimy?
- Myślałam, żeby zrobić jej zdjęcie, ale nie mogłaby nic zauważyć. Ustawcie się przed ich lożą, ale nie zasłaniajcie Kaśki, wtedy załapie się na drugi plan- przystały na propozycję, a ja wyciągnęłam telefon z torebki i włączyłam aparat. Wyszło idealnie. Niestety błysk flesza przyciągnął uwagę brunetki. Kiedy mnie zobaczyła, natychmiast wyszła z loży i podeszła do baru. 
- Skasujesz zdjęcie sama, czy mam ci w tym pomóc?
- Nic nie skasuję i wiesz co? Może zaraz wyślę je Baronowi zamiast czekać, aż wróci do domu- nie wytrzymała i spróbowała wyrwać mi telefon z ręki. Julka natychmiast stanęła między nami.
- Odczep się od niej, kłamliwa suko- moja waleczna przyjaciółka, zawsze stawała w obronie najbliższych. Posłałam Grabowskiej cwaniacki uśmiech, wychylając się zza ramienia panny Janiak. 
- Uważaj, Zalewska! Jeszcze z tobą nie skończyłam- rzuciła ostrzegawczo i wróciła do loży. I co, już? Myślałam, że rozpęta III Wojnę Światową, a ona tylko mi pogroziła, a zdjęcie nadal było w mojej galerii. Oczywiście nie chciałam teraz wysyłać go Alkowi, wolałam poczekać, aż będę mogła porozmawiać z nim w cztery oczy. 
Wypiłyśmy zamówione drinki i za namową Mari zmieniłyśmy klub. I tak jeszcze kilkakrotnie w ciągu jednej nocy. W końcu wykończone wróciłyśmy do mieszkania i po godzinie rozmów poszłyśmy spać. 
~*~
Cześć, tęskniliście?! ; )
Chyba odniosłam mały, osobisty sukces, rozdział po 1.5 miesiąca. Szok! 

Dziękuję Miki za rady udzielone mi w prywatnej rozmowie, mam nadzieję, że jest choć trochę lepiej, chociaż wiem, że ciężko z tym u mnie ;)

Mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście i potwierdzicie to w komentarzach!
Do następnego ; D

Oczywiście: Czytasz?= Komentuj= Motywuj!
Wszystkich, którzy chcą być na bieżąco z informacjami o nowościach, zapraszam na moją stronę na facebook'u Magic ;)

6 komentarzy:

  1. Świetne <3
    Bardzo mi się podoba
    Wydaje mi się ze Kaśka jeszcze coś knuje :/
    No nic
    Czekam na cd i pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kazałaś nam czekać aż 1,5 miesiąca i jeszcze się tym szczycisz??? No nie masz litości kobieto :D
    Co do rozdziału to zaskoczył mnie brak ciąży! A już miałam w głowie sceny jak Baruś z Kaśką nachylają się nad łóżeczkiem małego dzidziusia i patrzą sobie głęboko w oczy. A Majka widząc to zgrzyta zębami z zazdrości :D
    Nadal czekam na Łoza i resztę zespołu w akcji... Czemu oni im jeszcze nie powiedzieli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.5 miesiąca, to nie pół roku, jak to było między wcześniejszymi postami, więc tak: szczycę się :D
      Jest, udało mi się zaskoczyć!
      A dlaczego nie powiedzieli? W trakcie programu była umowa, zaraz po Majki miesiąc nie było, a po powrocie mieli problem, więc dopiero teraz jest o czym mówić ;)

      Usuń
  3. Wow! Takiego rozdziału się nie spodziewałam :D Zaskakujesz kobieto :D Szkoda że ciąży nie ma ale znając Kaśkę na pewno coś uknuje ;) Czekam na kolejny. Ciekawość mnie zżera co będzie po powrocie Barona z koncertu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. oo, jeszcze jeden rozdział :) z przyjemnością zabieram się za czytanie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! O tym myślałam, że Kaśka ściemnia. Maja bystrą dziołszką jest :) Oby tak dalej. Czekam na dalszą część, ale niestety obawiam się, że niedługo koniec :< Pozdrowionka i kreatywności :)

    OdpowiedzUsuń