czwartek, 6 listopada 2014

22. „I po co mi to było?”

Maja
Tęsknota ma sens... Jest miarą naszej miłości, uświadamia nam jej siłę. Czym jest dla mnie?
To stan zawieszenia między jednym spotkaniem, a drugim. Czas, kiedy wszystkie czynności wykonuję bardzo dokładnie, mechanicznie, bez jakichkolwiek emocji. To tygodnie wypełnione myśleniem o nim, dni spędzone na odliczaniu do kolejnego spotkania, godziny upływające na rozmowach telefonicznych...
Chyba jestem za stara na taką wersję... 
Wiecie, nauczyłam się żyć w zgodzie ze swoją tęsknotą. Jest dobrą nauczycielką cierpliwości i rozsądku. Wiem, że rozmyślaniami niczego nie przyspieszę, a egzaminy same się nie zdadzą, więc staram się skupić na nauce na tyle, na ile pozwala mi na to głowa. 
Wiadomo, że jak u każdego i u mnie przychodzą chwile, kiedy nie jestem w stanie robić nic, tylko myśleć. Wtedy nerwowo zerkam na telefon, wyczekując wiadomości albo połączenia.
Z Alkiem rozmawiałam rzadziej, niż przypuszczałam, że będziemy. On głównie koncertował, pracował nie tylko nad płytą, ale i materiałem DVD. Zazwyczaj wychodziło tak, że kiedy ja mogłam rozmawiać, on był na scenie albo w studiu, a kiedy on miał dla mnie czas, byłam tak wykończona nauką, że marzyłam o pójściu spać. Niejednokrotnie Baron budził mnie telefonem. Nie ucinałam rozmowy od razu, ale też nie poświęcałam mu połowy nocy. Te kilkuminutowe połączenia, które zresztą nie miały miejsca codziennie, nie były w stanie zabić tęsknoty.

Baron
Od wyjazdu Majki minęły dwa tygodnie. Wplątany w wir pracy nie odczuwałem jej nieobecności. Byłem tak skupiony na nowej płycie i koncertach, że nie pozwalało mi to na myślenie o czymś innym. Dopiero wieczorami, kiedy po skończonym koncercie wracałem do pokoju hotelowego, uświadamiałem sobie, jak bardzo bym chciał, żeby Zalewska była przy mnie. 
Moja praca i jej studia oddaliły nas od siebie i nie chodzi tutaj o dzielące nas kilometry. W naszych krótkich rozmowach nie dowiadywałem się wiele, głównie to ja mówiłem, a ona słuchała, bo twierdziła, że to lepsze niż gdyby opowiadała mi o ogromnej ilości notatek, które musi przeczytać. Ona mogłaby mi czytać nawet książkę kucharską, a nie przeoczyłbym żadnego słowa. 
Prawdą jest, że kiedy ludzie ze sobą nie przebywają, to ciężko im ze sobą rozmawiać. Minie, niech tylko wróci...
Nawiązałem kontakt z Kasią. Czysto przyjacielskie relacje. Przyznałem, że zachowałem się jak idiota i powiedziałem, że chcę być obecny w życiu dziecka. Czy nie tak powinien zachować się mężczyzna? „Odkąd to robisz coś, bo tak wypada?” „Odkąd nie mogę zachować się inaczej.” „Możesz. Zostaw ją w cholerę.” „Ją zostawiam, dziecko nie.” „Pff, przykładny tatuś.” 

Kasia
Aleksander się odezwał. Powiedział, że chce być obecny w życiu dziecka. DZIECKA, a ja? Nie podobało mi się takie podejście. On nadal biegał za tą małą. Wiedziałam, że nie odzyskam go tak długo, jak ona będzie obok. Wiedziałam, że wyjechała, ale wiedziałam też, że wróci. Musiałam się jej pozbyć, ale w taki sposób, żeby znienawidziła Alka. Chyba nie było innego wyjścia niż pokazanie jej Barona w najgorszym świetle. Tylko jak to zrobić w przypadku człowieka, który prawie nie ma wad? 
Miałam pewien plan, ale potrzebowałam sojusznika. Najlepiej kogoś, kto był blisko z Zalewską. „Myśl, Kaśka, myśl.” WIEM! Ten paskudny brunet, z którym przyszła na otwarcie restauracji. Pozostawała tylko kwestia, jak go przekonać, żeby mi pomógł, bo wyglądali z Majką na przyjaciół.
Będę musiała podejść go od strony psychicznej, podrażnić jakoś jego męskie ego.
Tylko jak ja go znajdę?
Nie miałam pojęcia, jak się nazywa, więc musiałam zacząć od znalezienia nazwiska. To akurat nie było trudne, wystarczyło przeszukać filmiki z ostatniej edycji Voice’a. Długo nie szukałam, bo okazało się, że dotarł do finału, a z informacji na stronie dowiedziałam się, że wygrał. 
Piotr Karwowski... Wyszukałam jego najbliższe koncerty i natknęłam się na kilka wydarzeń, podczas których mieli wystąpić też inni finaliści. 
Nie zastanawiając się długo zamówiłam bilet na najbliższy występ, który miał w Hard Rock Cafe. Będę musiała go tam złapać. Jak nie tam, to na innym koncercie i tak do skutku. Był ostatnią deską ratunku. Jeśli nie zgodzi się mi pomóc, to mogę zapomnieć o Baronie. 

Maja
Nauka do egzaminów szła średnio. Było parę zagadnień, które za nic nie chciały mi wejść do głowy. Do rozpoczęcia sesji zostało tylko kilka dni. Mogłam jedynie mieć nadzieję, że ktoś z wykładowców powie to, co część studentów tak uwielbia: „kto z państwa chce trzy, niech zostawi indeks. Jeśli ktoś chce wyżej, zostaje i pisze”. Zawsze byłam ambitna i wolałam zostać na egzaminie, ale teraz pierwsza oddałabym indeks, byle nie zaliczać.

Piotr
Mnie tu jeszcze nie było, pozwólcie, że się wtrącę. 
Moje życie po programie zmieniło się tylko pod jednym względem- miałem mniej czasu dla siebie. Już wcześniej koncertowałem, ale nie tyle. A, jeszcze jedno- nie miałem aż tylu piszczących pod sceną dziewczyn.
Czekał mnie występ w Hard Rock Cafe i szczerze nie mogłem się tego doczekać. Bycie na scenie i bycie zauważonym, zawsze tego chciałem i teraz, dzięki The voice, udało mi się to osiągnąć.
Koncert był świetny, jak każdy. Kolejny dzień miałem mieć wolny, więc postanowiłem dołączyć do ludzi, którzy zostali w lokalu po występie. Wszystko szłoby świetnie, gdyby nie pojawiła się tam osoba, której widzieć nie chciałem, a już na pewno nie marzyłem, żeby z nią rozmawiać.

Kasia
Jak nie porozmawiam z nim teraz, to potem może być za późno. Tej małej nie było już dosyć długo, mogła wrócić każdego dnia, a ja nadal nie miałam sojusznika. Widziałam, że Karwowski siedzi przy barze. Na szczęście był sam, więc podeszłam do niego i przysiadłam obok. Musiał wyczuć, że mam do niego sprawę, bo odezwał się pierwszy.
- Czego chcesz?- ton jego głosu nie brzmiał zachęcająco, ale nie miałam zamiaru uciekać, bo był niemiły.
- Pogadać.
- Nie wiem, czemu akurat ze mną, ale słucham- sięgnął po stojący przed nim kufel i dopił zawartość do dna, po czym dość głośno odstawił naczynie na blat baru i spojrzał na mnie z niechęcią. „Nie ma co owijać w bawełnę.”
- Musisz mi pomóc odzyskać Barona.
- Muszę? Dlaczego w ogóle pomyślałaś, że MÓGŁBYM to zrobić?
- Lubisz tę całą Majkę. Pomyśl tylko... Do kogo by poszła szukać pocieszenia, jak nie do ciebie?- wyglądał jakby coś w nim pękło, ale wiedziałam, że jeszcze go nie przekonałam.
- Nie zrobię nic, co sprawi, że będzie cierpiała- cholera jasna.
- Nie ty, a ja. Chcę tylko, żebyś mi powiedział, kiedy wraca do Warszawy. Resztą zajmę się ja.
- Co planujesz?- może jak mu powiem, to się zgodzi?
- Chcę doprowadzić do sytuacji, w której Maja pomyśli, że Alek ją zdradził. Chociaż oczywiście nie chcę zaciągać go do łóżka. Nie wybaczyłby mi, gdybym... A jeśli ona zobaczy go w takim świetle, to go znienawidzi i wtedy będziesz miał szansę pobawić się w pocieszyciela. Ona nigdy nie dowie się, że mi pomogłeś.
- Nikt nie powiedział, że ci pomogę- a co jak jej powie o moim planie i wszystko szlag trafi? Chociaż, wydawał się naprawdę zapatrzony w Zalewską i miałam wrażenie, że nie przegapi okazji, żeby ją zdobyć.
- Jeszcze- posłałam mu złośliwy uśmiech.- Przemyśl to sobie- położyłam na blacie swoją wizytówkę i odeszłam mając nadzieję na powodzenie mojego planu. 
Wystarczyło, że dostanę informację, kiedy Maja wraca. Reszta poszłaby z górki, zwłaszcza, że Baron się do mnie odezwał. 

Piotr
Wiedziałem, że Grabowska jest nieprzewidywalna i nie zrezygnuje z Barona. Nie wiedziałem, w jaki sposób chce upozorować zdradę, żeby Maja się o tym dowiedziała, ale miałem wrażenie, że zrobiłaby to nawet bez mojej pomocy. Jeśli tak by się stało, to nie miałbym szansy być „księciem, który ratuje pannę z opresji”. Spojrzałem na leżącą przede mną wizytówkę brunetki i schowałem ją do kieszeni.

Kilka dni później...
Maja
Zaczynałam egzaminy, co oznaczało, ze za tydzień miałam wrócić do Warszawy. Cieszyłam się, bo Alek miał mieć wtedy wolne od koncertów, więc byłby w domu. 
Chwilę przed wejściem do sali, gdzie mieliśmy pisać zaliczenie z prawa socjalnego, zadzwonił mi telefon- Piotr.
- Nie mam dużo czasu- zaznaczyłam na początku.- Co jest?
- Mówiłaś, że zaczynasz dzisiaj sesję, chciałem ci życzyć powodzenia.
- Jak ty to zapamiętałeś w tym wirze pracy?
- Zawsze pamiętam o sprawach przyjaciół- słyszałam uśmiech w jego głosie.- Kiedy wracasz?
- Za tydzień. Piotruś, muszę kończyć.
- Tak długo jeszcze? Zdążyłem się już stęsknić. Połamania długopisu, Mała. 
- Dzięki, trzymaj się- zakończyłam połączenie i schowałam urządzenie do torebki zerkając jeszcze przed tym na wyświetlacz, czy może nie dostałam wcześniej żadnej wiadomości i może nie usłyszałam. Westchnęłam zrezygnowana stwierdziwszy, że w mojej skrzynce odbiorczej nie ma nic nowego. W połączeniach nieodebranych też nie. Ba, nawet w odebranych nie było kolorowo... Baron nie dzwonił od trzech dni, dostawałam tylko krótkie wiadomości, z czego jedną wczoraj wieczorem o treści: „Chciałem do Ciebie zadzwonić, ale jestem tak wymęczony po koncercie, że nie byłbym dobrym rozmówcą. Odezwę się jutro. Śpij dobrze, Kochanie.” Taaak...
A Piotr przynajmniej pamiętał o sesji i zadzwonił tylko po to, żeby życzyć mi powodzenia i mówił, że się stęsknił. „Też sobie moment na myślenie wybrałaś, nie rozpraszaj się.”

Kasia
Dostałam wiadomość z nieznanego numeru i bez podpisu, ale jej treść zdradzała wszystko: „Maja wraca za tydzień. To jest pierwsza i ostatnia rzecz, jaką dla ciebie robię.” Uśmiechnęłam się triumfalnie do wyświetlacza telefonu i nie myśląc wiele, wybrałam numer nadawcy. Nie musiałam długo czekać, żeby usłyszeć jego głos po drugiej stronie.
- Halo?
- Wiedziałam, że się zgodzisz. Jeszcze mi podziękujesz, jak ta mała wyląduje prosto w twoich ramionach. Dam ci znać za tydzień, jak wyjdzie z jego mieszkania ze zniszczonym poglądem na temat Aleksandra- już na samą myśl o tej sytuacji zacierałam ręce. 
- Nie chcę mieć z tobą już nic wspólnego. Powiedziałem ci to tylko po to, żeby patrzeć jak znowu przegrywasz. Nie jest tak łatwo ich rozdzielić- ja nie przegrywam. 
- To się jeszcze okaże. Tak czy inaczej, dziękuję za informację. Bardzo mi tym wszystko ułatwiłeś.

Piotr
I po co mi to było? 
~*~
Cześć i czołem!
Dzisiaj trochę krócej, ale nie chciałam zbyt drastycznie mieszać tak od razu. 
Wiece już, że Kaśka ma sojusznika w Piotrze, wyjazd Majki źle wpłynął na jej związek z Baronem, a po powrocie... no właśnie, co?
To w kolejnym ;D 
Na pewno nie będzie nudno! 

Dziękuję tym, co wytrwale są ze mną i jednocześnie mam nadzieję, że będziecie do końca! :)
Do następnego!

Czytasz?= Komentuj= Motywuj ;)

6 komentarzy:

  1. Super rozdział! <3 Pisz szybciutko kolejny, bo chcę wiedzieć, co będzie z Mają i Alkiem. ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny fajniuki :D Wiedzialam ze Piotrek cos namiesza-byl za idealny! Kaska jest cholerna s***a ze robi cos takiego i cos mi sie wydaje, ze ona go nie kocha tylo Majka urazila jej dume-a nie ma nic gorszego niz wkurzona, urazona kobieta. Namiesza, wlasciwie juz to zrobila, ale mam nadzieje ze Zalewska z Barrrronem dadza sobie razem rade. I nie rozejda sie-przynajmniej nie na dlugo- i beda dalej razem.
    Swoja droga dobrze wymyslilas, taka troche sielanka, pozniej rozstanie, brak komtaktu i wszystko sie sypie. Przyznaje jest to troche "szablonowe" ale piszesz tak ciekawie, lekko etc, ze w ogile sie tego nie odczuwa.
    Ale sie rozpisalam xD
    Pozdrawiam i czekam na NN
    ~Sygin

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, no to się porobiło ;DD
    czekam na kolejne ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaśka intrygantka, a Piotrek... uległ jej, no cóż, ale czekam na więcej bo jest ciekawie, aż za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super czekam na next~gośka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń