środa, 3 września 2014

17. "...jeśli mnie oszukiwał, dowiem się."

- On wie, że ja wiem?- pokręciłam głową słysząc pytanie Piotra. 
- Dowie się, zostań dopóki nie przyjedzie- poprosiłam go i wstałam, żeby spojrzeć przez okno.
- Wkręciłaś się w ten związek, co?- odwróciłam się w stronę bruneta i założyłam ręce opierając się o parapet. 
- Chwilami myślę, że może za mocno angażuję się w to wszystko, ale dawno nie czułam się w pełni szczęśliwa i kiedy już zaczęło się układać, to chcę czerpać z tego jak najwięcej dopóki mogę. A Baron jest wspaniały, nie mogłam trafić lepiej- uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o gitarzyście.
- Tak długo jak się z nim nie prześpisz, nie ma czegoś takiego jak zbyt mocne angażowanie się- poczułam, że się czerwienię i posłałam Piotrkowi znaczące spojrzenie.- Majki, tylko mi nie mów, że wy... - urwał w połowie zdania, a ja pokiwałam głową. - Żebyś nie żałowała. Nie pozwól się skrzywdzić- głos mu złagodniał, a z oczu biło ciepło.
- Piotr, nie on pierwszy i pewnie nie ostatni. Jestem dużą dziewczynką, nie dam się zniszczyć. Już nie- dodałam ciszej i znów odwróciłam się do okna.
- Już?
- Dłuższa historia, kiedyś ci opowiem- ucięłam temat i do pokoju bez pukania, wszedł Baron.
- Wybaczcie- zaczął, kiedy zobaczył Piotrka.
- Chodź, on i tak wszystko wie- Aleksander podszedł do Karwowskiego i przywitał się z nim uściśnięciem dłoni, po czym stanął koło mnie i zapanowała niezręczna cisza.
- Będę się zbierał- Piotr podniósł się z fotela przerywając kłopotliwą sytuację. Cmoknął mnie w policzek, podał rękę Baronowi i opuścił pokój. My nie odzywaliśmy się jeszcze przez chwilę. On nie wiedział jak zacząć, a ja nie byłam pewna czy chcę wiedzieć, o co chodzi, więc nie zadawałam żadnych pytań. Ale im dłużej panowała między nami cisza, tym bardziej się denerwowałam.
- Powiesz mi wreszcie, co się stało?- zapytałam w końcu.

Baron
Powiedzieć? Nie powiedzieć? „Jak chcesz świętego spokoju, to nie mów, a jak chcesz zaufania i szczerości w związku to wyklep wszystko”- radziła podświadomość. 
- Kaśka powiedziała, że jak nie pójdę z nią na otwarcie restauracji, której wnętrze zaprojektowała, to informacja o naszym związku dotrze do producenta- jedno z głowy. Widząc minę Majki, drugą informację postanowiłem zachować dla siebie. Wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała i odpowiedziała mi dopiero po chwili. 
- I to wszystko?- pokiwałem głową unikając kontaktu wzrokowego z dziewczyną.
- Podstępna żmija z niej, ale myślałam, że wymyśli coś gorszego- zaraz, czy ja słyszę ulgę w głosie?
- Czyli nie masz nic przeciwko temu, że z nią tam pójdę?
- Nie, bo nie robisz tego z własnej woli. Będę spokojna- zapewniła mnie z uśmiechem i czule pocałowała. 
„Poszło nieźle, ale o ciąży to już nie raczyłeś wspomnieć.” „I nie wspomnę tak długo jak to będzie możliwe.” „Takie trochę życie na krawędzi.”

Maja
Naprawdę myślałam, że Grabowska posunie się do czegoś innego. Jednorazowe wyjście? Żeby nas rozdzielić będzie potrzebowała czegoś poważniejszego. Baron pójdzie tam tylko i wyłącznie dla naszego dobra i ja mu ufam, ale moje zaufanie w stosunku do Kaśki pozostawiało wiele do życzenia. Nie miałam pojęcia, co ona zrobi na tym otwarciu. Ta małpa musiała mieć coś w zanadrzu, pytanie tylko, co?
Odniosłam wrażenie, że Aleksander nie powiedział mi wszystkiego. Zachowywał się dziwnie, jakby się trochę zdystansował. Rano był zupełnie inny, dlatego jego postawa dała mi do myślenia. 
- Czy jest coś jeszcze o czym powinnam wiedzieć?- pokręcił tylko głową, jakby bał się, że jak się odezwie, to wygada. Jakoś nie uwierzyłam w jego niemą odpowiedź, ale dałam za wygraną. Mama zawsze powtarzała, że kłamstwo ma krótkie nogi, więc jeśli mnie oszukiwał, dowiem się.

Zaczął się nowy tydzień. Myśl przewodnia, jaka towarzyszyła mi od poniedziałkowego poranka? Drugi live. 
Piosenka w końcu taka, jaką sama też bym sobie wybrała: Pink-  So what.
Czas na próbach leciał szybciej, kiedy wykonywało się coś, w czym czuło się najlepiej. Dawałam z siebie więcej i znowu cieszyłam się śpiewaniem.  
Sytuacja z Baronem była w normie. On nie wspominał więcej o podstępie Kasi i ja też nie poruszałam tego tematu, bo i po co? 
Piotr chodził dziwnie przygaszony, ale za żadne skarby nie chciał powiedzieć, o co mu chodzi. „Hej, on ma taki humor od niedzieli”- zauważyła podświadomość.  „I co z tego?” „Jak co? Rusz głową! On jest zazdrosny!”- mała Majka klasnęła w dłonie z radości, jakby co najmniej dokonała jakiegoś spektakularnego odkrycia. „Zazdrosny? Niby o co?” „Nie o co, a o kogo. O Barona oczywiście. Przecież nie od wczoraj wiadomo, że Piotr coś do ciebie ma.” „Nie bądź śmieszna, Piotr? To niemożliwe. On w żaden sposób nie pokazuje, że traktuje mnie inaczej niż przyjaciółkę.” „Nie?”- zapytała, unosząc brwi i podsunęła mi wspomnienia różnych sytuacji, kiedy Karwowski rzekomo wykazywał zainteresowanie moją osobą. Te wszystkie wspólne wieczory, jego czuły ton głosu, kiedy prosił mnie, żebym nie dała się zniszczyć, jego drobne gesty i ukradkowe spojrzenia, o których myślał, że ich nie zauważam. „I co, nie?”- podświadomość ponowiła swoje pytanie. „Nie”- ucięłam nie chcąc dopuścić do siebie myśli, że brunet mógłby poczuć do mnie coś więcej. „To bądź ślepa dalej, ale nie płacz za jakiś czas, że straciłaś szansę na prawdziwe szczęście”. „O co ci chodzi? Jestem szczęśliwa”- ta wewnętrzna kłótnia zaczynała mnie denerwować. „Powiedziałam PRAWDZIWE szczęście, a Aleksander nie jest z tobą szczery.” „Dosyć, zamknij się”- jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że uciszałam ją zawsze, kiedy zaczynała mieć rację. 
Humor wrócił Piotrkowi dopiero w środę. Wieczorem przyszedł do mnie szczerząc się od progu i niemal tanecznym krokiem podszedł do fotela pod oknem. 
- Baron nadal idzie z Kaśką na to otwarcie?- zaczął podejrzliwie.
- Musi- ucięłam zła, że o tym wspomniał.
- To znaczy, że masz wolny piątek?- pokiwałam głową, nie bardzo wiedząc do czego zmierza.
- Bo dostałem zaproszenie na coś... Poczekaj, gdzie ja to mam?- uparcie szperał w kieszeniach spodni w poszukiwaniu czegoś, żeby w końcu wyciągnąć z nich lekko zgniecioną kopertę.-  Tak pomyślałem, że może poszłabyś tam ze mną?
- Skąd...- urwałam, zdając sobie sprawę, że to zaproszenie na tę samą imprezę, na którą idzie Baron z Kaśką. Piotr machnął ręką.
- Właściciel to dobry znajomy moich rodziców, a że oni nie przepadają za takimi wyjściami, to mi przypadło reprezentowanie nazwiska. 
- Nie wiem- spojrzałam niepewnie na zaproszenie.
- Majki, proponuję ci możliwość pilnowania twojego faceta, a na bonus moje zacne towarzystwo i dobrą kolację, nad czym się zastanawiasz?
- Baron pomyśli, że go kontroluję, a jeszcze jak pójdę tam z tobą...
- Zaraz, to on może wyjść ze swoją BYŁĄ, a ty z przyjacielem nie?- był wyraźnie zły. Właściwie to miał rację.
- Piotruś, nie o to chodzi. Jak tak bardzo zależy ci na moim towarzystwie, to pójdę z tobą- podeszłam do bruneta i zmierzwiłam mu włosy. Wiedziałam, że tego nie lubi, więc jak najszybciej umknęłam przed jego ramionami zanim zdążył mnie złapać. 
- Wychodzimy o osiemnastej- wyszczerzył się zadowolony i zostawił mnie samą.
To był dobry czas na telefon do siostry. Właściwie nie rozmawiałam z nią od weekendu, więc była delikatnie w tyle. „Skype?”- sms o takiej treści wysłałam Mari i w oczekiwaniu na odpowiedź włączyłam laptopa. Przy koncie, które założyłyśmy z Julą po przeprowadzce do Torunia widniał status dostępny, więc nawiązałam połączenie mimo, że nie doczekałam się wiadomości od siostry. 
- Hola chica- usłyszałam po drugiej stronie wesoły głos Juli, a zaraz potem na ekranie pojawiła się opalona twarz przyjaciółki.
- Janiak, wróciłaś! Poderwałaś tam jakiegoś przystojnego Hiszpana?- brakowało mi rozmów z tą roześmianą blondynką.
- Przystojny to jest Mario Casas,  a ci wszyscy, których tam widziałam, są przy nim słabi jak kundel przy rasowym psie. 
- Nie wierzę, a poza tym, na pewno przesadzasz. Nawet jeśli nie, to niektóre kundle są urocze. 
- Uroczy może i byli, ale to nie ta klasa- zaśmiałam się słysząc to. Przyjaciółka opowiedziała mi o pobycie na wyspach, co zajęło jej sporo czasu. 
- Czyli co?- zapytałam na koniec.- Fajnie było, ale nigdy więcej z rodzicami?
- Dokładnie- potwierdziła.
- Słyszę to co roku- tak rzeczywiście było, zawsze zarzekała się, że nie pojedzie nigdzie z rodzicami, a każdego roku wychodziło to samo.
- Majka, teraz już poważnie. Ile ja mam lat? No właśnie- nie zdążyłam odpowiedzieć na jej pytanie, ale jej to najwyraźniej nie przeszkadzało.- Za rok jedziemy gdzieś same. W ogóle Mari mówiła mi o live'ie- błyskawicznie zmieniła temat.- Jak było?- teraz przyszła moja kolej na opowiadanie. Tak bardzo korciło mnie, żeby powiedzieć jej o Baronie, ale nie mogłam, więc mówiłam o wszystkim innym. O próbach, o ludziach, o cudach, jakie robią z nami charakteryzatorzy, o piątkowym wyjściu z Piotrem.
- No właśnie, co u niego?- wtrąciła się Julka, kiedy zaczęłam temat bruneta.
- Dokładnie to samo, co u mnie. Życie kręci się teraz wokół programu, nie ma czasu na nic więcej. Tak w ogóle, to gdzie jest Młoda?
- Na randkę poszła.
- Gdzie?!- moja mała siostra?
- No nie patrz tak, na randkę- dziewczyna wzruszyła ramionami, jakby to była codzienność.
- Jula, miałaś jej pilnować- rzuciłam oskarżycielskim tonem.
- Ona ma prawie dwadzieścia lat, nie będę jej trzymać w domu. Poza tym, pamiętasz co ty robiłaś w jej wieku?
- Pamiętam, właśnie dlatego miałaś jej pilnować- westchnęłam zrezygnowana. 
- Dobrze, że siedzisz w tej Warszawie, bo dziewczyna by życia nie miała.
- To moja siostra, martwię się o nią. Jula, muszę kończyć- zmieniłam temat, widząc przychodzące połączenie od Alka.
- Jasne, widzimy się w sobotę- oznajmiła i rozłączyła się. 
- Tak, kochanie?- przywitałam go wesołym głosem.
- Jesteś zajęta?
- Właśnie skończyłam rozmawiać z Julką, a co?
- Jestem pod studiem, mogę wejść?- zapytał z nadzieją.
- Chodź- zachęciłam gitarzystę i już po chwili pojawił się w moim pokoju, a wyszedł z niego następnego dnia rano. 

Piątkową próbę zaczęliśmy jako pierwsi o dziesiątej, a kończyliśmy punkt dwunasta. Baron dał mi znak, żebym zeszła za kulisy, gdzie w trakcie prób raczej nikt się nie kręcił. 
- Mam wyrzuty sumienia, że zostawiam cię dzisiaj samą. Gdybyśmy się nie ukrywali, wcale nie musiałbym z nią tam iść- zaczął, kiedy wiedzieliśmy, że nikt nas nie widzi i nie słyszy. Nie wspominałam mu, że Piotr zaprosił mnie na to otwarcie. A może powinnam?
- Daj spokój. Nie będę przecież sama- mógł pomyśleć, że mówię o reszcie uczestników? Mógł. 
- Może zostawię ci klucze i poczekasz na mnie w mieszkaniu?
- Jutro po nagraniu pojadę z tobą- zapewniłam.- Miłego wieczoru, kocie.
- Przecież to będą tortury- wzniósł teatralnie oczy ku niebu jakby prosił o wybawienie. 
- Przeżyjesz- poklepałam go po ramieniu i pocałowałam w policzek. 
- Tylko tyle?
- Więcej dostaniesz jak będziesz dzisiaj grzeczny- droczyłam się. Chciałam wyjść z red roomu, ale Aleksander złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie całując zachłannie. 
- Idź narwańcu, ktoś może nas zobaczyć- skarciłam go i dopiero wtedy pozwolił mi wyjść.

Chciałam się nie szykować jakoś specjalnie na ten wieczór, ale Piotr stwierdził, że muszę dobrze wyglądać. Osobiście nie byłam zwolenniczką sukienek, więc postawiłam na elegancki kombinezon, mocniejszy niż zazwyczaj makijaż, a włosy pozostawiłam w swoim naturalnym nieładzie.
W drodze do lokalu zaczynałam się denerwować, nie samym wyjściem, a świadomością, że spotkam tam Kaśkę. Wszystko się mogło zdarzyć, wszystko...

Kasia
Proszę, proszę, kogo moje oczy widzą? Ta mała piosenkareczka, która zabrała mi Alka miała czelność pojawić się na otwarciu restauracji. Naprawdę nie miałam pojęcia, co Baron w niej widział.  Była dziesięć lat ode mnie młodsza, niższa, właściwie nie miała kobiecych kształtów, przeciętna twarz ani trochę nie przykuwała uwagi. Jedyne co działało na jej korzyść, to fakt, że podzielała pasję Aleksandra do muzyki. Mnie to nigdy nie kręciło, przez cały związek nie byłam na żadnym koncercie, który grał z zespołem. Jak dla mnie, to poświęcał Afromental i temu całemu programowi stanowczo za dużo czasu. 
Co by zrobić, żeby się jej pozbyć? Jej obecność krzyżowała mi plany.

Baron
Byłem zaskoczony widokiem Majki na otwarciu. A jeszcze bardziej tym, że przyszła tam z Piotrem. Czy byłem zły? Nie, raczej zawiedziony, że nic mi nie powiedziała. Zastanawiało mnie tylko czy przyszli tam dla rozrywki czy może Maja chciała mieć sytuację pod kontrolą. Nie ufa mi?

Kasia
Zauważyłam, że Majka podchodzi do stołu szwedzkiego a za nią, jak pies ten paskudny, zarośnięty brunet z programu. Zbliżyłam się do nich i czekałam aż dziewczyna nałoży sobie coś do jedzenia i zechce się odwrócić. 

Maja
Nie wierzę... Nie wierzę, że można być aż tak podłym. Wiecie co ta menda Kaśka zrobiła? Zaczaiła się za mną przy stole szwedzkim, a kiedy się odwracałam, zahaczyła o moją tacę i oczywiście cała jej zawartość wylądowała na jasnym stroju pozostawiając widoczne plamy.
- Przepraszam bardzo, nie zauważyłam pani- aktorka byłaby z niej świetna. Nawet chwyciła serwetkę ze stołu i próbowała coś wycierać, ale ja tylko obdarowałam ją pogardliwym spojrzeniem i przepychając się przez tłum gości, próbowałam dotrzeć do wyjścia. Po drodze nawiązałam kontakt wzrokowy z Baronem. Spojrzał na mnie ze współczuciem, ale nic więcej. Po co prosiłam go o ukrywanie się? Po co... Powinien wyjść ze mną, przecież widział, co się stało, ale nie mógł, więc musiałam się zdać na zawsze skorego do pomocy Karwowskiego. Niech to szlag!
~*~
Witajcie Moje Drogie! ;)
Rozdział późno, bo późno, ale jest ;D 
Nie chciałam tego zostawiać na jutro ;)
Jak się czujecie po wakacjach? Motywacja jest? ;)

Do napisania! ;)

Czytasz?= Komentuj= Motywuj ;)

Ps. Wszystkie chciały, żeby Baron powiedział o ciąży, więc na przekór Wam- nie powiedział. Ale to gwarantuje więcej emocji później ;) Tym razem nic nie powiem i o nic nie zapytam, a powyższe COŚ pozostawię do Waszej oceny ;)

6 komentarzy:

  1. To ja tym razem chciałabym żeby Kaśka żyła długo i szczęśliwie to może Ją ten wielbłąd kopnie :P
    I wiesz co? Normalnie dzisiaj nie wiem dlaczego ale jestem TEAM PIOTR!
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kaśka to wredna s.... Strasznie wkurzająca osoba :D
    I wiesz o tym,że podzielam Twoje zdanie, że Kaśki są specyficznie wkurzające i głupie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ta Kaśka mnie denerwuje! Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się między Mają a Piotrem dlatego pisz jak najszybciej plisss

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Kaśka to niezła menda jest :D czekam co dalej :)

    myheart-mymusic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypadkiem wpadłam na tego bloga i jestem nim zachwycona. Pisz dalej, bo jestem ciekawa dalszych losów Majki i Barona :)

    OdpowiedzUsuń