niedziela, 4 maja 2014

2. „...dziękuję, za pokazanie mi mnie.”

Nie zaskoczę Was ani trochę swoim wyborem. 
- ... Z racji tego, że lubię wyzwania; Afromental- muzycy zerwali się z fotela z radości i podeszli do mnie. 
- Nie pożałujesz tej decyzji, zobaczysz- te słowa słyszałam już tylko ja. Przytulili mnie oboje i odprowadzili do wyjścia. Gdy wyszłam z głównego studia, znalazłam się w  samym centrum uwagi.
- Zrobiłaś to! Jesteś wielka! Brawo, Majka!- głosy napływały do mnie ze wszystkich stron. Wydałam z siebie okrzyk radości i zaczęłam skakać po pomieszczeniu. Byłam w zbyt dużej euforii, żeby zdawać sobie sprawę, że ciężka praca dopiero się zacznie. Wpadłam w ramiona Julki i od razu podziękowałam przyjaciółce, że mnie namówiła. 
- Przepraszam was dziewczęta, zaraz będziecie się cieszyć, ale najpierw szybkie pytanie; Jak było?- Podszedł do mnie Maciek Musiał, który cały występ czekał tu z tymi wariatami. 
- Cudownie- pod wpływem emocji, nie do końca myślałam, co mówię.- Najchętniej bym tam wróciła. Ta energia od widzów, coś niesamowitego!- Wskazałam w kierunku sceny, która co prawda znajdowała się za drzwiami, ale wszyscy wiedzieliśmy, że tam była. 
- Przypominam, że na naszą scenę wrócisz na pewno na bitwach. Oddaję cię w ręce przyjaciół, cieszcie się.
Opuściliśmy studio rozmawiając między sobą i momentami przekrzykując się wzajemnie.
- To co? Przydałoby się to uczcić- z taką inicjatywą wyszła Jula, zacierając ręce.
- Nie mamy czasu na świętowanie. Chciałam wam przypomnieć, że jutro mamy kolokwium z socjologii. Trzeba jechać do hotelu, wymeldować się i wracać do Torunia (tam studiowaliśmy)- Cała grupa stanęła w półokręgu i każdy patrzył na mnie tym samym niezadowolonym wzrokiem.
- Zawsze musisz wszystko zepsuć- bąknął Arek i zaczęliśmy pakować się do taksówek. Spojrzałam jeszcze raz w stronę studia i uśmiechnęłam się do siebie. „Zrobiłaś to, w końcu coś ci się udało”- w głowie odezwało się moje alter ego. Często mi się to zdarzało. Wewnętrzne rozmowy z moim drugim „ja” były nieodłączną częścią mnie i mojego życia. Czasami miałam wrażenie, że siedzi tam taka mała Majka i czeka, żeby skomentować moje działania. Najczęściej mnie krytykowała, więc na pochwała mnie zdziwiła. „Dzięki”- odpowiedziałam  w myślach.
Ciężko było wstać następnego dnia rano i iść na uczelnię, ale wciąż trzymające mnie emocje, dały mi energię do przeżycia tego dnia. 
- I jak wam poszło?- Zapytałam wszystkich, wychodząc z budynku po napisaniu kolokwium. 
- Nasza pani doktor habilitowana chyba lekko przesadziła- stwierdziła Paulina, a reszta jej zawtórowała. Zaśmiałam się widząc ich zmarnowane miny. 
- Wcale nie było takie trudne- odburknęli coś, czego nawet moje bystre ucho nie wychwyciło. Porozmawiałam z nimi jeszcze chwilę i niestety musiałam opuścić przyjaciół i udać się na próbę. Zdecydowałam, że nie zrezygnuję z prywatnych lekcji do czasu rozpoczęcia programu. Moją nauczycielką była Grażyna Wolska, dyrektorka jednej z tutejszych szkół muzycznych. 
- Jak poszło?- Przeszła od razu do najważniejszego pytania, nie siląc się choćby na zwykłe „dzień dobry”. Wzruszyłam ramionami i usiadłam na swoim standardowym miejscu obok pianina.- Dziecko, mówże - ponaglała mnie.
- No dostałam się- starałam się wypowiedzieć to obojętnym tonem, ale zaraz na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Kobieta nie panując nad przypływem radości mocno mnie przytuliła.
- Wiedziałam, że dasz radę. Jesteś wprost stworzona na scenę. A teraz opowiadaj jak było- byłam zaskoczona otwartością profesorki. Zwykle raczej nie pozwalała sobie na takie zachowania wobec uczniów. Dystansowała się, czasami miałam wrażenie jakby oddzielał nas jakiś niewidzialny mur. Nie ukrywam, że mnie to drażniło, ale zdecydowałam się na lekcje z nią z jednego powodu- była najlepsza, a w swoim zawodzie siedziała dłużej niż ja żyję. 
Opowiedziałam jej pokrótce, co działo się poprzedniego dnia. O nerwach, o tych wszystkich ludziach, którym się nie udało pomimo świetnych głosów. O samym przesłuchaniu, o wewnętrznej walce, kogo wybrać. Wreszcie zaczęłam mówić jak bardzo szczęśliwa jestem i podziękowałam nauczycielce za przygotowanie mnie do występu. 
- Nie musisz mi dziękować, dziecko. Cieszę się, że mogłam pomóc, ale prawda jest taka, że sama to osiągnęłaś. Gdyby nie twój niesamowity głos, nawet najlepszy nauczyciel nic by nie poradził- może miała rację? Jedno było pewne, to właśnie ona pomogła mi ten głos odkryć. Niby śpiewałam od dziecka, ale nigdy nie byłam do końca świadoma swoich umiejętności.
- Gdyby nie pani, nie wiedziałabym, że mam taki wokal i za to dziękuję, za pokazanie mi mnie.
- Nie ma za co, Maju, nie ma za co- kobieta poklepała mnie po ramieniu, posyłając mi uśmiech.
Tamtego dnia nie było śpiewania. Po podsumowaniu przesłuchań i dotychczasowej nauki mogłam posłuchać o doświadczeniach pani Grażyny. Przyznała, że w młodości chciała zostać weterynarzem, ale była zbyt leniwa i przy egzaminach wstępnych na weterynarię, noga jej się powinęła. Zapytana o muzykę, powiedziała, że zdawała na Akademię Muzyczną, bo się założyła. Studiowanie tam wcale nie było w jej planach.
- Dobrze, że oblała pani egzaminy na weterynarię, a potem przegrała ten zakład- podsumowałam wysłuchawszy całej historii. Wolska zaśmiała się serdecznie, po czym przyznała mi rację. Umówiłyśmy się na następne spotkanie i mogłam iść do domu. W drodze zadzwoniłam do Juli, żeby zapytać, czy muszę robić zakupy.
- Nie, byłam w sklepie jak wracałam z uczelni, ale mogłabyś się pospieszyć, ktoś musi mi pomóc z obiadem- usłyszałam w odpowiedzi. Obiecałam, że będę najszybciej jak się da i poszłam na najbliższy przystanek autobusowy. 
Do mieszkania dotarłam pół godziny później. Już od progu mój zmysł powonienia zarejestrował pieczonego kurczaka. Weszłam do kuchni, gdzie na kuchence już gotowały się ziemniaki.
- Widzisz, poradziłaś sobie- pochwaliłam przyjaciółkę, zaglądając do piekarnika.- Ucz się, bo jak program się zacznie, to kto ci będzie gotował?- Za te słowa dostałam kuksańca w bok. Śmiejąc się, poszłam do swojego pokoju, żeby przebrać się w domowe rzeczy. Pomieszczenie było tylko moje. Urządzone tak jak sobie wymyśliłam zaraz po przeprowadzce tutaj. Fioletowe ściany. Duże podwójne okno z białymi firanami. Łóżko, które w dzień nakryte było czarną narzutą i obłożone białymi poduszkami. Nad nim miałam wymalowany rząd motyli, również czarnych i białych. Na przeciwległej ścianie wisiała tablica korkowa. Przyczepiałam do niej sporą część moich wspomnień. Zdjęcia, pocztówki z miejsc, w których byłam, bilety z koncertów. Biurka nie potrzebowałam. Pokój służył mi właściwie tylko do spania. Większość czasu spędzałam z Julą w salonie albo poza domem. Fajnie mieszkało się bez rodziców. Co prawda, nadal byłyśmy od nich zależne finansowo, ale przynajmniej nikt nie czepiał się o bałagan czy późne powroty. Mieszkałam z Julką już czwarty rok i radziłyśmy sobie zarówno ze studiami jak i obowiązkami w domu. 
Wciągnęłam na siebie dresy i koszulkę, którą kiedyś zabrałam mojemu starszemu bratu. Włosy, chociaż krótkie związałam z tyłu głowy i wróciłam do kuchni na przygotowany przez przyjaciółkę obiad.
 Po skończonym posiłku rozłożyłyśmy się na kanapie w salonie i na DVD włączyłyśmy kolejny odcinek uwielbianego serialu- Gossip Girl. Jak zawsze w naszym przypadku, nie skończyło się na jednym epizodzie. 
- Jedziesz na weekend do domu?- zagadnęłam przyjaciółkę, wyłączając odtwarzacz po trzech odcinkach. 
- Pojadę za tydzień, a ty?- pokiwałam głową. 
- Byłam chyba dwa miesiące temu, przydałoby się zobaczyć, jak staruszkowie sobie radzą- na początku studiów jeździłam do domu średnio co dwa tygodnie, telefon obowiązkowo codziennie. Z biegiem lat coraz rzadziej pojawiałam się w Sopocie, w końcu nawet wakacje zaczęłam spędzać w Toruniu. Wtedy rodzice przysyłali do mnie moją młodszą siostrę, Mariettę. Mari miała dziewiętnaście lat. Jako jedyna z rodzeństwa postanowiła zostać na studia w rodzinnym mieście. Michał jako syn pierworodny nie bardzo miał wybór co do swojej przyszłości. Rodzice tak go wychowali, a raczej tak nim pokierowali, że zapragnął iść w ślady taty i zostać prawnikiem. Nadawał się, zawsze miał gadane. Ze mnie chcieli zrobić drugą mamę, ale medycyna to zdecydowanie nie był mój konik. Wybrałam resocjalizację i obecnie studiowałam na pierwszym roku magisterki. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Julki.
- Powinnaś pojechać. Jeszcze trochę i nie będziesz miała wolnych weekendów. Myślałaś już co ze studiami na czas programu?
- Wezmę dziekankę- nad ta kwestią zdążyłam się już zastanowić.- Pewnie i tak odpadnę na bitwach, więc za dużo nie opuszczę.
- Przestań myśleć, że odpadniesz tak szybko. Finał jest twój i nie chcę cię tu widzieć wcześniej, jasne?
- Jasne- przytaknęłam bez entuzjazmu. Nie wiązałam dużych nadziei z programem. Sukcesem był dla mnie fakt, że znajdowałam się w grupie wybranych na przesłuchaniach. Będę miała szansę pracować z 2/7 Afromental. Już nie mogłam doczekać się przygotowań na bitwę. Coraz częściej zastanawiałam się z kim przyjdzie mi się zmierzyć. Chociaż moim najgroźniejszym przeciwnikiem będzie pewnie stres. 
Starczy opowiadania na dziś. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. O czym następnym razem? Przybliżę Wam obraz mojej kochanej rodzinki i poznacie kogoś, kto zawsze był ważną częścią mojego życia. 
~*~
Cześć Kochane! 
Wiem, miało być w okolicach czwartku, ale powtórki do matury tak mnie zmęczyły, że dla relaksu ogarnęłam dla Was dwójkę ;) [Zazwyczaj jak podaję termin, to post pojawia się szybciej- tak na przyszłość] 
Mam nadzieję, że majówka Wam się udała ;)
Do napisania i trzymajcie za mnie kciuki! ;D

Czytasz?= Komentuj ;)
Ps. Panna Boop, dziękuję za docenienie mojego gustu muzycznego ;) Rozdział z dedykacją dla Ciebie ;)


9 komentarzy:

  1. Gif na końcu najlepszy, poprawił mi tak diametralnie humor, że sobie tego nie wyobrażasz!
    A co do rozdziału.. Myślałam, że wybierze kogoś innego i ukradną ją chłopacy. ale no cóż. ,,...poznacie kogoś, kto zawsze był ważną częścią mojego życia. " Nie znikam! Strach się bać.
    Kończę swój wywód, bo zaraz zacznę pisać głupoty. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, gif wygral wszystko! :D Juz sie nie moge doczekac kolejnych rozdzialow i programu, bo czuje, ze bedzie ciekawie. Studia w moim miescie? Juz lubie ta dziewczyne, hahaha XD Ciekawi mnie kto to jest ta osoba, ktora zawsze byla wazna czescia zycia bohaterki... Pozdrawiam i zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Affcbjjcjj świetne! Też myślałam, że Majka wybierze kogoś innego a wtedy chłopaki bang! skradną ją i wgl. A reakcja Barona awww :3 to była taka kochana scena :3 życzę dużo weny, powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa! Gif z wczorajszego odcinka *-*
    Wiedziałam kogo wybierze i proszę, Afromental... a tak w siebie nie wierzyła. Dobrze, że ma kogoś takiego jak Julka.
    Powiem Ci, że bardzo mnie zaintrygowało ostatnie zdanie powyższego rozdziału. O jaką ważną osobę chodzi? Nie mogę się doczekać nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha wiedziałam że wybierze chłopaków! :) Dobrze że ma Julkę bo inaczej kto by ją namówił do udziału w programie ! I kto jest tą tajemniczą osobą i jest wążną częścią jej życia? Czekam na next i zapraszam do mnie po-prostumniekochaj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze - świetny rozdział jak zawsze :)
    Po drugie - jestem bardzo ciekawa co się dzieje dalej, jak zawsze :P
    Po trzecie - baaaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję za dedykację :*
    Jestem zaszczycona :*
    Pisz szybciutko następny ;)
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha gif najlepszy xd
    wiedzialam, ze wybierze chlopakow xd
    nie moge sie doczekac nn, pisz szybciutko :)
    pozdrawiam :)
    w wolnej chwili zapraszam do mnie
    zagubiona-przez-zycie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci , że od początku wiedziałam że Majka wybierze chłopaków..
    Cieszy mnie to niezmiernie , bo kto jak nie oni ?!
    Tutaj zaczyna się przygoda! Piękna i mam nadzieję długa droga do sukcesu i MIŁOŚCI!
    Jest pięknie! ..Przyzwyczaiłaś mnie do swojego talentu pisarskiego , więc tu nie może być inaczej:D!
    Cudownie!♥
    Muszę się tylko przestawić ... bo jakoś ciągle mam przed oczami 'Żadna sprawa nie jest... ' i tak dziwnie mi się czyta...
    Całość fenomenalna!

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! ;33
    Każdy rozdział jest coraz lepszy <3 nie mogę już się doczekać kolejnego ;33

    OdpowiedzUsuń